Bliższa i dalsza przyszłość siatkarska

Ostatnie dni przyniosły sporo niezwykle ciekawych pod kątem siatkarskim informacji. Z racji szczególnego zainteresowania losami drugoligowej Bronowianki Kraków nasze oczy ponownie spojrzały w stronę tych rozgrywek. Jednak zmagania na drugoligowym froncie i wydarzenia ostatniego weekendu gatunkowo przegrywają z najważniejszą siatkarską informacją i to nawet w perspektywie trzech najbliższych lat. Otóż Polska, po niewątpliwym sukcesie zarówno na płaszczyźnie organizacyjnej jak i sportowej ostatnich Mistrzostw Świata znów zorganizuje imprezę wielkiego kalibru. Tym razem będą to Mistrzostwa Europy - na sportowe emocje będzie trzeba jednak poczekać do 2017 roku. Czy Kraków znajdzie się wśród miast goszczących czołówkę europejskiej siatkówki? Tego jeszcze nie wiemy (nie tylko my). Na dziś jest pewne, że Kraków znalazł się wśród kandydatur Łodzi, Gdańska, Wrocławia, Bydgoszczy i Katowic i ponoć to z tej szóstki ma zostać wyłoniona ostateczna czwórka. Niesiony męskimi sukcesami PZPS pragnie odbudować również żeńską siatkówkę.

Spekuluje się, że Polska będzie czynić starania o organizację kobiecego mundialu w 2022, a także Mistrzostw kontynentu w 2025 roku. Na decyzje i pewniki będziemy musieli jeszcze nieco poczekać. Być może wśród grających obecnie w II lidze siatkarek znajdują się zawodniczki, które w przyszłości będą współtworzyć potęgę kobiecej siatkówki. W ostatniej kolejce Bronowianki musiały pauzować. Podczas ich "nieobecności" na fotel lidera wskoczyły siatkarki tarnowskiego PWSZ, które bardzo pewnie pokonały Tomasovię. O drużynie z Tomaszowa przed sezonem mówiło się w kontekście playoffowych aspiracji - wraz z Bronowianką, AGHem i PWSZ Tarnów. Drużyna z Lubelszczyzny w czterech pierwszych kolejkach zdążyła zagrać z każdym z "potencjalnych potentatów", ale ugrała w nich tylko jednego seta i już teraz traci spory dystans do drużyn z Mielca (miejsce czwarte) czy Jarosławia (piąte miejsce). Obecnie niżej w tabeli od Tomasovii plasują się tylko beniaminkowie z Zatora i Starego Sącza, które nadal pozostają bez punktowej zdobyczy (Sokół Zator jedyny wygrany set ugrał w meczu z Tarnowiankami). Najbliższe tygodnie zdają się być zatem dla Tomasovii kluczowe i mają dać odpowiedź czy słusznie już przed sezonem widziało się ją w czołowej czwórce. Z tego względu bardzo ciekawie zapowiada się spotkanie najbliższej kolejki (8 listopada) pomiędzy Tomasovią, a San Pajdą Jarosław (w ostatniej kolejce porażka z AGH). Zdecydowanie najciekawiej zapowiada się jednak pojedynek Bronowianki z PWSZ Tarnów. Tarnowianki, które rozegrały o jedno spotkanie więcej od Krakowianek pierwszego miejsca będą bronić właśnie w Krakowie. Już teraz jedno jest pewne - to spotkanie wyłoni lidera. I to lidera nieprzypadkowego, bowiem zespół, który okaże się w Krakowie lepszy, po sześciu seriach spotkań oprócz berła ligowego pierwszeństwa będzie dzierżył również miano niepokonanej drużyny. Na to spotkanie również musimy poczekać do 8 listopada. Mamy jednak nadzieję, że warto!
6 kolejka II ligi: (8 listopada 2014):
Bronowianka Kraków - PWSZ Tarnów
AGH Kraków - Kampus Wielicki
Sokół Zator - Szóstka Mielec
Tomasovia Tomaszów Lubelski - San Pajda Jarosław
Poprad (pauzuje)

 

facebook_page_plugin

Wspieramy

Polityka cookies