E: W Kielcach bez goli

3d dsc 3854Na zakończenie sobotnich spotkań 22. kolejki Lotto Ekstraklasy, Korona Kielce podjęła u siebie lidera rozgrywek - Lechię Gdańsk. Oba zespoły przystępowały do tego spotkania w doskonałych nastrojach, bowiem przed tygodniem zainkasowały po trzy "oczka". Mimo wielu sytuacji z obu stron, mecz zakończył się bezbramkowym remisem, zaś obie jedenastki utrzymały status niepokonanych w 2019 roku.

Wracając jednak do samego meczu w Kielcach. Dopiero po opracowaniu statystyk, uzmysłowiłem sobie, że Korona oddała zaledwie jeden celny strzał na bramkę Dušana Kuciaka. Jego vis-a-vis, Michał Miśkiewicz musiał interweniować, aż siedmiokrotnie, w dużej mierze przyczyniając się do końcowego sukcesu swojej drużyny. Znacznie bliżej zwycięstwa byli przyjezdni, którzy w przekroju całego spotkania stworzyli znacznie więcej zagrożenia pod bramką "Żółto-czerwonych". Najlepszej okazji w 51. minucie nie wykorzystał Flávio Paixão, który fatalnie przestrzelił z rzutu karnego.

Goście mogli objąć prowadzenie znacznie wcześniej. Już w 17. minucie golkiper gospodarzy został zmuszony do dwóch interwencji w krótkim odstępie czasu. Najpierw nogą zatrzymał strzał Jarosława Kubickiego z bliskiej odległości, by kilkanaście sekund później odbić uderzenie Flávio Paixão z dystansu. W dalszej fazie meczu swoich sił próbowali również Artur Sobiech, Filip Mladenović i ponownie Flávio Paixão, ale ostatecznie żadnemu z nich nie udało się pokonać Miśkiewicza. W odpowiedzi, groźnie z dystansu strzelali m.in. Marcin Cebula (nad poprzeczką) oraz Oliver Petrak. W 25. minucie futbolówka po jego uderzeniu przeszła jeszcze po nodze blokującego rywala, nieznacznie mijając konstrukcję strzeżonej przez Dušana Kuciaka bramki. Jedyne celne uderzenie gospodarze oddali w 53. minucie, po płaskim strzale Browna Forbesa z rzutu wolnego.

Lechia, z dorobkiem 46 punktów, wciąż pozostaje liderem tabeli, z kolei zajmująca 4. miejsce Korona przewodzi stawce drużyn goniących "TOP 3" (zapewne marzących o europejskich pucharach). Kielczanie tracą do trzeciej w tabeli Jagiellonii cztery "oczka", ale co równie interesujące, z kibicowskiego punktu widzenia, ma tylko trzy punkty przewagi nad dziewiątą w stawce Wisłą Kraków. W związku z tym najbliższe tygodnie będą bez wątpienia bardzo ciekawe, a walka o czołową ósemkę niezwykle emocjonująca. Trzeba też przyznać, że na tle lidera rozgrywek, "Koroniarze" zaprezentowali się co najmniej przyzwoicie. Ich kibice z dużymi nadziejami mogą wypatrywać kolejnych spotkań. Najbliższe z nich już w piątek, gdy na Suzuki Arenę przyjedzie Pogoń Szczecin. W przypadku zwycięstwa, gospodarze bez względu na wyniki innych spotkań utrzymają czwartą lokatę w tabeli.

Korona Kielce - Lechia Gdańsk 0:0

Żółte kartki: Ognjen Gnjatić, Iván Márquez, Maciej Górski, Adnan Kovačević - Błażej Augustyn.

Korona: Michał Miśkiewicz - Bartosz Rymaniak, Iván Márquez, Adnan Kovačević, Joonas Tamm, Michael Gardawski - Oliver Petrak, Ognjen Gnjatić, Marcin Cebula (64' Wato Arweladze) - Matej Pučko (69' Maciej Górski), Felicio Brown Forbes (90' Oskar Sewerzyński).

Lechia:  Dušan Kuciak - João Nunes, Michał Nalepa, Błażej Augustyn, Filip Mladenović - Konrad Michalak (89' Karol Fila), Jarosław Kubicki, Daniel Łukasik, Tomasz Makowski (86' Jakub Arak), Flávio Paixão - Artur Sobiech (90' Mateusz Żukowski).

Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

Widzów: 7 529.

W 51. minucie Flávio Paixão (Lechia) nie wykorzystał rzutu karnego (strzelił nad bramką).

facebook_page_plugin

Wspieramy

Polityka cookies