Fortuna 1 Liga: Sandecja niepokonana na własnym stadionie

Małkowski SANODR

Maciej Małkowski był jednym z bohaterów wczorajszego meczu Sandecji Nowy Sącz z Odrą Opole. Popularny "Mały" najpierw asystował przy trafieniu Bartłomieja Dudzica, a potem sam wpisał się na listę strzelców wykorzystując rzut karny podyktowany za faul na Mateuszu Klichowiczu. Łącznie na swoim koncie ma już 7 goli.

Maciek przede wszystkim gratulacje. Pokonaliście Odrę Opole, 2:0, dzięki czemu rok 2018 zakończyliście jako drużyna niepokonana na własnym stadionie.

- Zgadza się. Cieszy wygrana, cieszy fakt, że nie straciliśmy gola. Przed meczem założyliśmy sobie, że mamy grać bardzo konsekwentnie i to się udało. Nic tylko się cieszyć.

Ciebie można uznać za bohatera spotkania, bo zaliczyłeś asystę przy golu Bartka Dudzica, a potem sam dopełniłeś formalności skutecznie egzekwując rzut karny.

- No tak. Nie wiem czy wcześniej też nie zdobyłem gola. Wydawało mi się, że po uderzeniu z rzutu wolnego piłka wpadła do bramki.

Fotoreporterzy stający za bramką mówili, że piłka nie przekroczyła linii bramkowej.

- Jednak nie? No to dobrze, że wykorzystałem ten rzut karny. Chcieliśmy dobrze zakończyć ten rok i to się udało. Gol i asysta to dla mnie jeszcze większy powód do radości.

Przed meczem z Chojniczanką Chojnice rozmawiałem z Wojtkiem Trochimem i on powiedział, że wrócił stary dobry "Mały" z przed kontuzji. Ty po raz kolejny to udowodniłeś.

- Ciesze się z tego. Szkoda, że swoich umiejętności nie mogłem pokazać w Ekstraklasie. Niestety kontujza okazała się bardzo poważna i potrzebowałem czasu, by dojść do optymalnej dyspozycji. Może gdyby nie to, to Sandecja nadal, by tam grała.

Wygrana z Odrą zapewniła Wam nie tylko trzy punkty, ale także awans na drugie miejsce w tabeli, bo ŁKS zremisował z GKS-em Katowice.

- Fajnie, że wygraliśmy, ale nawet w przypadku porażki nasza sytuacja w tabeli niewiele by się zmieniła. Teraz najważniejszy jest ostatni mecz z GieKSą, ale już teraz myśleć o tym, by dobrze przepracować zimowy okres przygotowawczy.

Przed Wami mecz w Katowicach z tamtejszym GKS-em. Wspomnienia z ostatniej wyprawy na Śląsk macie bardzo miłe, bowiem po golu Michala Pitera-Bučko wygraliście 1:0 i drzwi prowadzące do Ekstraklasy otworzyły się na ościerz.

- Dokładnie. Piłkarze GKS-u mają o wiele większe ambcje niż walka o utrzymanie w pierwszej lidze. Ich ujmiejętności również im na to pozwalają. Dziś zremisowali z ŁKS-em i będą chcieli pozytywnie zakończyć ten trudny dla nich rok. Bez wątpienia czeka nas ciężki bój.

Fot. www.sandecja.pl

facebook_page_plugin

Wspieramy

Polityka cookies