RAsenReisen

RAsenReisen: Tag 4 - 20.09.2020

dsc 1014Früh morgens suchten wir erneut eine Fahrradstation auf, da unser gebuchter Tarif noch bis 12.30 Uhr galt und Luxembourg verdammt viele Höhemeter aufzuweisen hat. Zu Fuß schon recht anstrengend, aber mit einem Akku-unterstützendem Rad deutlich angenehmer! So ging es vom hoch gelegenen Stadtkern runter ins Tal. Uns erwarteten wieder einmal alte Bauten, die wunderbar instandgehalten sind. Mit einem gläsernen Fahrstuhl 65 Meter in die Höhe, um am anderen Ende des Stadtzentrums erneut ins Tal zu kommen. Jede Ecke dieser Stadt ist einfach einzigartig schön! Die Zeit drängte, ein neuer Länderpunkt für ihn stand an, so dass wir schweren Herzens „Auf Wiedersehen“ sagen mussten! Luxembourg Stadt, wir kommen wieder!

Weit sollte die Fahrt nicht gehen, lediglich 25 km gen Süden. Unmittelbar hinter der Grenze lag das französische Kaff Volmerange-les-Mines. An der Straße gelegen ein kleiner Rasenplatz mit einer alten, heruntergekommenen kleinen Tribüne, welche aber tatsächlich sehr viel Charme hatte. Die Betonfassade bröckelte nur so vor sich hin und ist mit alten Vereinsgraffiti versehen. In einer der untersten Ligen stand das Spiel an, welches von ca. 100 Zuschauern verfolgt wurde. Der Eintritt war frei. Da wir beide keine Freunde Frankreichs sind und Sie den Länderpunkt vor vielen Jahren mit Schalke abgehakt hat, sollte dieser für Ihn nur schnell bei einem x-beliebigen Kick weggescheppert werden. Gesagt - getan. Als Fazit bleibt zu sagen: Spiel grottenschlecht; der Ground war tatsächlich (wenn man eher auf Charme als auf schicke Arenen Wert legt) lohnenswert und unser er ist wirklich froh den Länderpunkt hier und nicht in Paris oder Lyon gemacht zu haben.

dsc 0995

Nach 90 Minuten Amateurfußball und einem Endstand von 3:0 umfuhren wir die Mautstraßen Frankreichs und fuhren über das Saarland nach Straßburg. Heute gönnen wir uns mal ein Hotelzimmer für 41 Euro. Dort angekommen standen 307 km mehr auf dem Zähler. Für morgen steht nur ein bisschen Sightseeing an.

dsc 1028

Wczesnym rankiem ponownie udaliśmy się na stację rowerową, ponieważ mieliśmy możliwość używania pojazdów jeszcze przez jakiś czas. W Luksemburgu wszędzie jest po górkę, więc rower elektryczny to idealne rozwiązanie na przemieszanie się. Wracając do samej wycieczki - z wysoko położonego centrum miasta zjechaliśmy w dół do doliny, gdzie znów czekały na nas wspaniale utrzymane stare budynki. Po raz kolejny czekały na nas stare budynki, które są cudownie utrzymane. Potem, szklaną windą, pokonaliśmy 65 metrów w górę, aby na drugim końcu centrum miasta zjechać ponownie w dolinę. Śmiało mogę powiedzieć, iż każdy zakątek tego miasta jest po prostu wyjątkowo piękny!

Jednak czas nas gonił, a ja chciałem zaliczyć nowy kraj, więc z ciężkim sercem powiedzieliśmy "Do widzenia Luxembourg City". Takie to jest życie Groundhopperów, ale pewno jeszcze kiedyś tam wrócimy!

dsc 0966

Podróż nie była daleka, bo to tylko 25 km na południe. Bezpośrednio za granicą położone jest miasteczko Volmerange-les-Mines. Przy samej drodze umiejscowione jest boisko z wiekową, rozpadającą się trybuną, która, jak dla mnie, ma naprawdę dużo uroku; jej betonowa fasada niszczeje i ktoś kiedyś namalował na niej klubowe graffiti. W jednej z najniższych francuskich lig mecz oglądało około 100 widzów. Oczywiście wejście było darmowe. Oboje nie jesteśmy zbyt wielkimi miłośnikami Francji, a że moja współtowarzyszka już kiedyś tu była (przy okazji jednej z europejskich potyczek Schalke 04 - przyp. red.), to tylko odhaczyliśmy kolejną pozycję na naszej wycieczkowej liście. Podsumowując - mecz stał na kiepskim poziomie, za to stadion przykuł moją uwagę i jestem zadowolony, że to właśnie tutaj, a nie w Paryżu czy Lyonie, zobaczyłem swój pierwszy pojedynek na francuskiej ziemi.

Po 90 minutach amatorskiego meczu piłki nożnej (wynik 3:0 – przyp. red.), udaliśmy się w dalszą drogę. Ominęliśmy płatne szosy Francji i pojechaliśmy przez Saarę do Strasburga. Mając na liczniku 307 km więcej, pozwoliliśmy sobie na pokój hotelowy za 41 euro, bo musieliśmy porządnie wypocząć przed kolejnym dniem zwiedzania.

dsc 0981


RasenReisen – to cykl reportaży autorstwa niemieckich grundhoperów, którzy upodobali sobie wizyty na meczach po drugiej stronie Odry. Dzięki nim, możecie z naszej strony, dowiedzieć się jak polską i europejską piłkarską rzeczywistość widzą nasi zachodni sąsiedzi.

facebook_page_plugin

Wspieramy

Polityka cookies